Strony

piątek, 31 lipca 2015

ROZDZIAŁ 29

Piosenka - Kyle Andrews - Sushi
----------------------------------------------------------------------

Dzisiaj dostaję swoje własne pierwsze mieszkanie. W sumie dziwne uczucie. Nie 
sądziłam, że zdarzy się to tak szybko. Chociaż mega się cieszę, z jednej strony dlatego, że zamieszkam z Oscarem. Jesteśmy razem już od dwóch miesięcy. Przez ten cały czas się nic nie działo strasznego, było wręcz idealnie. Tańczyłam z nim nawet na moim balu na zakończenie szkoły. Wydaje się, jakby to był mój idealny facet. To prawda jest mi z nim dobrze, ale czegoś mi brakuję, jednak nie umiem określić tego uczucia.
Od dnia spalenia pamiętnika nie widziałam Felixa, nie wiem, co u niego słychać, ani gdzie się aktualnie znajduję. Codziennie zastanawiam się, czy sobie wszystko przypomniał, a jeśli tak to dlaczego nie zadzwonił. Od czasu do czasu rozmyślam o tym, co by było gdyby ...?
- Ashley - wyrwał mnie z rozmyśleń Oscar.
Jechaliśmy właśnie do centrum miasta, zobaczyć nasz nowy dom. Naszą nową przyszłość.
- Przejmujesz się tym, czy się dostałaś tak? - zapytał.
Uśmiechnęłam się w geście potwierdzenia i zaczęłam obgryzać skórki przy paznokciu.
Dzisiaj miałam się dowiedzieć, czy dostałam się na studia medyczne. Właściwie to testy wypadły całkiem nieźle, właściwie miałam najwięcej punktów ze wszystkich. Moje oceny też były większości bardzo dobre. Mimo ciężkiego roku, udało mi się wyjść na prostą. W sumie to rozpoczynam swoje wymorzone życie.
- Jesteśmy - oznajmił Oscar.
Spojrzałam na budynek. Miał około dziesięć pięter, był cały biały, a balkony zbudowane były ze szkła.
Wysiadłam z samochodu i nie mogłam się napatrzeć na moje nowe miejsce zamieszkania.
- Podoba ci się? - Oscar objął mnie w tali i przyciągnął do siebie.
- Jest piękny, już się nie mogę doczekać, jak będzie wyglądał w środku.
Dałam mu buziaka w policzek, złapałam za rękę i razem poszliśmy w stronę drzwi.
Wewnątrz czekał na nas portier z kluczami. Zaprowadził nas do windy i pojechaliśmy na ostatnie piętro. Z nerwów ściskałam rękę Oskara, zastanawiałam się, czy dopływa mu w ogóle krew. Jestem mu wdzięczna za wszystko, co dla mnie zrobił i wciąż robi. Był przy mnie, kiedy najbardziej tego potrzebowałam. Może mieszkanie razem w tym wieku to szaleństwo i coś bardzo dziwnego, ale stwierdziliśmy, że spróbujemy.  
Kiedy dojechaliśmy na nasze piętro, Oskar objął mnie w pasie i szepnął do ucha:
- Zobaczysz, będzie wszystko wspaniale wyglądać.
Nic nie odpowiedziałam, wiedziałam, że ma rację. Mimo wszystko i tak miałam pewne obawy.
Nasze mieszkanie miało numer czterdzieści i znajdowało się na końcu korytarza.
Stanęliśmy przy drzwiach.
- Gotowa żeby tam wejść? - zapytał.
- Chyba tak, a ty?
- Gdzie ty tam i ja - uśmiechnął się - Kocham cię bardzo. - oznajmił i przytulił mnie do siebie.
- Ja ciebie też - obdarowałam go pocałunkiem na szyi.
- Teraz wybacz, ale muszę to zrobić.
Zdziwiłam się, nie miałam pojęcia o czym on mówi.
Nagle poczułam, jak Oskar łapie mnie ręką pod kolanami i unosi w górę. Wziął mnie w ramiona i powiedział:
- Muszę to zrobić skarbie.
Nie miałam nic przeciwko, to słodkie i kochane. On zawsze taki jest. Romantyczny i stara się robić wszystko tak, żeby było mi jak najlepiej. Zawsze o kimś takim marzyłam.
Po chwili jedną ręką otworzyłam drzwi i razem przekroczyliśmy próg mieszkania.
W pierwszej chwili nasz nowy dom wyglądał na idealny. Gdy się wchodzi, na wstępie jest ogromny salon o białych ścianach. Kanapa, fotele i dywan są szare. Reszta dodatków była czarna. Ogólnie wszystko urządzone jest w minimalistycznym stylu. 
Od salonu odchodził korytarz, w którym znajdowały się trzy sypialnie - każda z nich posiadała oddzielną łazienkę.
Na lewo od drzwi wejściowych znajdowała się kuchnia, urządzona jest w nowoczesnym stylu i wszystko jest koloru szarego.
Poszłam do jednej z sypialni, była wręcz idealna. Utrzymana w tych samych kolorach, co reszta mieszkania. Garderoba była ogromna, z tego faktu chyba się najbardziej ucieszyłam. Będę miała dość miejsca na wszystkie ciuchy.
Nagle poczułam, jak ktoś obejmuję mnie w pasie.
- Jak ci się podoba? - to był Oskar.
- Jest cudownie, wszystko idealnie, jak z moich marzeń.
- To się cieszę, pamiętaj musimy się jeszcze dzisiaj dowiedzieć, czy się dostałaś do swojej równie wymarzonej szkoły.
- Pamiętam, ale bardzo się stresuję, a co jeśli nie dostałam się?
- Nawet tak nie mów, bo to nie prawda - powiedział i pocałował mnie w policzek.
Uśmiechnęłam się na ten gest.
- To może zejdę po nasze rzeczy do samochodu, a potem pojedziemy gdzieś na obiad? - zaproponował.
- Chętnie, tylko w pierwszej kolejności przynieś mi komputer - zawołałam, gdy wychodził z pokoju.
- Dobra - odpowiedział.
Po chwili usłyszałam trzask drzwi. Zostałam sama, wreszcie mogę chwilę pomyśleć. Moje życie wkracza w nową ścieżkę. Staję się samodzielna, spędzam najlepsze chwilę z moim chłopakiem, który jest cudowny. Wszystko jest naprawdę idealne, ale czy na pewno?
Nagle poczułam wibrację w kieszeni. Wyciągnęłam ze spodni telefon i zobaczyłam na wyświetlaczu imię - Naomi.
- No hej - przywitałam się.
- Hejka, jak tam nowe mieszkanie?
Wiedziałam, że o to zapyta.
- Jest takie jakie zawsze chciałam mieć.
- Zazdroszczę ci - westchnęła - Właśnie, dostałam się na studia medyczne! - pisnęła z radości.
- Gratulację.
- A ty? 
- Nie wiem, jeszcze nie sprawdzałam.
- Oh, ale na pewno się dostaniesz i będziemy razem chodzić na zajęcia. Wszystko ...
Ja też się bardzo cieszę, że idziemy razem na studia. W końcu jest moją przyjaciółką, ale nienawidzę, kiedy o tym gada. Potrafi mówić tylko o tym z jakąś godzinę, kiedyś nawet liczyłam. 
- Ashley słuchasz mnie? - zapytała.
- Tak jasne.
- No dobra, a jak ci się układa z tym Oskarem?
Zachichotałam, pamiętam jak powiedziałam jej o tym, że z nim jestem. Była zaskoczona i zła jednocześnie, śmiesznie wyglądała. Mówiła, że on nie jest dla mnie i powinnam pogadać z Felixem, jak wyjdzie ze szpitala i wtedy wszystko wyjaśnić. Nie posłuchałam się jej wtedy i wiem, że będzie mi to wypominać do końca życia, kiedy zerwę z Oskarem. Nie żałuję swojej decyzji, pozbierałam się po wypadku i po innych zdarzeniach. Skończyłam szkołę i zaczynam idealne życie. Chociaż Naomi nigdy nie zaakceptuję mojego wyboru, zawsze uważała, że to Felix jest tym odpowiednim. Kiedyś sama tak myślałam, ale teraz to naprawdę przeszłość. Chociaż od czasu do czasu mi go brakuję.
- Wszystko w porządku, jesteśmy szczęśliwi.
- Właśnie skoro taki jest temat, zgadnij kogo dzisiaj widziałam?
- Nie mam pojęcia Naomi. Po prostu mów.
- Więc widziałam Felixa.
- Wreszcie jest - powiedziałam, nawet nie myśląc.
Czemu to padło z moich ust? Czyżbym zanim tęskniła? Nie, to nie możliwe. Cieszę się po prostu, że jednak żyję. Nikt nie widział go od czasu jak wyszedł ze szpitala. Czyli od około dwóch miesięcy. Ja nie widziałam go dłużej, bo od czasu naszej rozmowy w kwietniu. Bałam się trochę o niego, ale teraz w sercu czuję spokój. Jestem trochę ciekawa, jak mu się układa w życiu? Czy wszystko w porządku z jego zdrowiem? Czy ma kogoś? Nie, tego ostatniego nie chce wiedzieć. Chyba...
- Ashley, jesteś tam?! - zapytała Naomi.
- Tak, tak jestem.
- Nie mówiłaś nic przez kilka minut. Zaczęłam się trochę martwić. Wszystko w porządku?
- Tak, chyba... Gdzie go widziałaś?
- Kogo? 
- No wiesz kogo - Felixa - powiedziałam szeptem, bojąc się, że za chwilę wejdzie Oskar i usłyszy moją rozmowę.
- Kręcił się obok twojego domu - oznajmiła.
"Ciekawe po co?" - zapytałam sama siebie.
Może sobie wszystko przypomniał i teraz mnie szuka. Serce zabiło mi mocniej. Nie mogę! Mam idealne mieszkanie, wspaniałego chłopaka i wszystko zaczyna się układać. Nie mogę sobie tego zniszczyć, przez dawną miłość. 
Usłyszałam dźwięk przekręcanego zamka.
- Ashley mam ci opowiadać dalej? - spytała moja przyjaciółka.
Wtem do mieszkania wszedł Oskar z przyjaznym uśmiechem. Gestem wskazałam mu telefon, on tylko skinął głową i poszedł odłożyć pudła.
- Nie, posłuchaj może się jutro spotkamy i wtedy mi opowiesz o wszystkim? - zaproponowałam.
- Dobry pomysł, to gdzie i o której jutro?
- U mnie, napiszę ci wieczorem mój nowy adres i godzinę, do zobaczenia.
- Do zobaczenia, trzymaj się. - pożegnała się.
Wcisnęłam czerwoną słuchawkę i spojrzałam na mojego chłopaka.
- Coś się stało? - zapytał mnie.
- Nie, czemu pytasz? - podeszłam do niego bliżej.
- Masz taki wystraszony wzrok, jakbyś usłyszała coś strasznego. Z kim w ogóle rozmawiałaś i o czym?
- Z Naomi, a wiesz ona ma trochę problemów teraz i muszę się z nią jutro spotkać i pogadać o tym. 
- Dobra - uśmiechnął się - Na pewno nic więcej?
- Nie - skłamałam.
Czemu nie mogę mu powiedzieć prawdy? W sumie nie wiem jak zareaguję na wieść o tym, że Felix kręcił się obok mojego rodzinnego domu. Mógłby przecież się wkurzyć, a wiadomo, że wtedy jest nieobliczalny. Wolę nie ryzykować i nic nie mówić. Dowiem się tylko tego, co ma Naomi do powiedzenia i na tym się skończy. Prawda? Przecież nie zacznie mi znowu zależeć na Felixie i nie zostawię Oskara dla niego. Chcę mieć normalne życie, bez zbędnych dramatów. 
- Na tych pudłach leży twój komputer skarbie - powiedział i znowu wyszedł po kolejne rzeczy.
- Dziękuję - odpowiedziałam i sięgnęłam po urządzenie.
Usiadłam na nowej kanapie i czekałam, aż laptop się włączy.
Przez chwilę myślałam o Felixie. Jestem strasznie ciekawa, po co tam był dzisiaj? Dlaczego się jeszcze ze mną nie skontaktował?
Poza tym czemu Oskar tak się mnie o wszystko wypytywał?

----------------------------------------------------------------
KONIEC ROZDZIAŁU 29!
Jak wam się podoba? Mi osobiście nie za bardzo. Nie miałam weny, żeby to napisać. Myślałam nad tym rozdziałem jakieś 3 dni i w końcu stwierdziłam, że dla was go napiszę. Nie jest idealny, przepraszam. Za tydzień będzie lepszy, bo już mam pomysł. Wiem też, że nie było dawno rozdziału, niestety nie mogłam wcześniej byłam na obozie we Włoszech (10 dni). W niedziele dopiero wróciłam i jak widzicie ten rozdział jest też wcześniej, z racji tego, że mam jutro urodziny. Tak HBday to me hahah! Nie wiedziałam, czy będę miała czas go dodać, więc wstawiam dzisiaj. Ogólnie rozdział 29 rozpoczyna 3 dział "Do góry nogami" naszego ff, ogólnie jak chcecie sobie przypomnieć inne działy tzn jak się nazywają, wszystkie podane są w zakładce "Rozdziały". Przypominam też, że są dwie nowe zakładki takie jak Aktualnośći i Spojlery. Zaglądajcie tam czasami. Jeszcze jedna (ostatnia) ważna informacja, dobiliśmy do 4K wyświetleń na blogu. Jeeeej! Z tego powodu jestem bardzo szczęśliwa i dziękuję wam, że jesteście ze mną. Lots of love xx Kocham was bardzo! Komentujcie!!!
Ps. wiem trochę dużo informacji się zebrało haha

2 komentarze:

  1. Rozdzial jak zwykle boski juz nie moge sie doczekac nexta *.*
    A przy okazji wszystkiego najlepszego ;* i tak pewnie jeszcze jutro zloze ci zyczenia ale ciii...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział genialny z niecrpliwością czekam na next :) Oscar i Ashley już mieszkają razem ( odważna decyzja ) : p Mam cichą nadzieję że sprawa z Feliksem się wyjaśni :D
    To teraz z innej beczki:
    Wszystkiego naj, naj, naj lepszego :) <3

    OdpowiedzUsuń