Strony

środa, 10 grudnia 2014

ROZDZIAŁ 4

Od tamtej wiadomości minęło kilka dni, a ja wciąż, nie mogę o niej zapomnieć. Czułam się tak, jakbym miała skrzydła i potrafiła latać. Wszystkie moje emocje odczuwałam 3-krotnie bardziej. Chodziłam zakochana i teraz mogę to powiedzieć otwarcie "Kocham Felixa". Tylko, była jeszcze sprawa pamiętnika. 
Nie byłam do końca pewna, czy to na pewno on zrobił. Jednak wszystko wskazywało na to. On tylko był u mnie w ten dzień.
- Co za miła niespodzianka Ashley! - od razu poznałam ten głos.
- Hejka Oscar - przywitałam się - Masz jakieś wieści od Felixa?
- Co? A co z nim nie tak?
- W sumie to tyle, że się nie odzywa.
- Wiesz to chyba dobrze - zdziwiło mnie to, co powiedział. 
- Dla ciebie, bo go nie lubisz - podniosłam głos.
- Nie, to nie prawda 
- Nie kłam, a zresztą, po co ja z tobą rozmawiam - powiedziałam i odeszłam.
Nagle ktoś ścisnął moją rękę i szarpnął mnie tak, że o mało, co się nie przewróciłam. 
- Nie skończyliśmy chyba gadać! - warknął na mnie.
Przestraszyłam się, nie wiedziałam, że on taki jest. Felix miał rację, co do niego. Nie trzeba ufać wszystkim.
- Puść! - krzyknęłam.
- Ym przepraszam.
"CO DO CHOLERY?" - pomyślałam. Nagle miły? Ja chyba wariuję. Może mi się to tylko śni. W sekundę mnie puścił, a ja skorzystałam z okazji i zaczęłam uciekać.
Biegłam, nie patrząc w tył. Nie słyszałam, żeby mnie gonił, dlatego stanęłam po chwili i obejrzałam się. Stał dalej w tym samym miejscu, z ręką nad głową i spuszczonym wzrokiem. Było mi go szkoda, bo w sumie przeprosił. Postanowiłam, że wrócę do niego i porozmawiam. Każdy zasługuję na drugą szanse. Po chwili stałam już obok Oscara. Spojrzał się na mnie ze smutkiem. Zraniłam go swoją ucieczką, było mi go w tym momencie szkoda.
- Oscar, ja ... - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Nie, nic nie mów. Zachowałem się jak najgorszy drań i cię za to przepraszam.
- Ja też postąpiłam głupio ...
- Nie, każdy by w tej sytuacji tak postąpił. Zraziłaś się do mnie teraz - powiedział to tak, że czułam jakby, to całe zamieszanie było moją winą.
- Wydawałeś się taki miły ...
- To wszystko przez to, jaki kiedyś byłem. Możemy pójdziemy na kawę to wszystko ci opowiem?
Nie byłam przekonana, co do tego pomysłu.
- No proszę zgódź się! - nalegał.
"Ashley, nie rób tego" 
- No dobra - powiedziałam, co innego niż myślałam.
                                     ************************       
                                           Felix Pov

Leżę na łóżku i myślę, co mam zrobić? Zadzwonić? Może zaczekać aż sama to zrobi? Sięgam po telefon i nic.
- Ashley, Ashley, Ashley ...
Biorę w ręce jej pamiętnik i przypomina mi się to, co zrobiłem. 
                                         ********************
Idę ulicą, nie ma nikogo. Tylko ja i ciemność. Na szczęście znam drogę na pamięć. Bywałem u niego zawsze po lekcjach. Jeszcze tylko 2 domy i będę na miejscu. Patrzę na telefon, dochodzi północ, o tej porze na pewno go nie ma. Jego rodziców pewnie też nie. Tym lepiej dla mnie.
Stoję przed furtką, moment zawahania, ale wchodzę. Zakładam kaptur, aby na pewno nikt z przechodzących, nie odróżnił mnie od cienia. Przeskakuję trzy pierwsze schodki i znajduję się na ganku. Teraz najgorsza część roboty - drzwi.
Wyjmuję z kieszeni kurtki jedną wsuwkę, którą ukradłem przed wyjściem mamie. Zamki po chwili puszczają, a ja mogę wejść do środka. Wszystko tu jest mi znajome, dlatego nawet po ciemku, wiem, gdzie co leży. Schody na góry są po prawej stronie i tam się udaję. Wchodzę ostrożnie, próbując nie zostawiać śladów. Pokój, którego szukam jest na przeciwko mnie. Kieruję się tam i wszystko jest umeblowane, jak przed dwoma laty. Łóżko w centralnej części, po bokach szafki, a przy oknie biurko. Nic nadzwyczajnego. Światło z ulicy wpada do pokoju, idealnie oświetlając szufladę, którą chce otworzyć. Podchodzę do niej i po woli ją wysuwam. W środku leży jeden, jedyny przedmiot. Pamiętnik Ashley (nie chciałem go czytać, to są jej wspomnienia).Została mi tylko jedna rzecz do zrobienia. Zabrać go i wyjść. Byłoby to łatwe, gdyby nie fakt, parkującego samochodu przed domem. Jego rodzice wrócili. Musiałem wymyślać plan awaryjny. Wyjść przez okno? Dobre, tylko nie mam liny, a wyskoczyć się nie da. Słyszę ich głosy, moja adrenalina rośnie. Wyjmuję szybko to, po co przyszedłem. W tym momencie słyszę przekręcanie klucza. Weszli. Co teraz? "Myśl" - podpowiadał mi głos w głowie. 
- Idę zrobić nam coś na kolację - mówi jego mama.
- To ja pójdę do piwnicy po wino - oświadczył tata Oscara.
To był idealny moment, żeby się wymknąć. Zszedłem po cichu ze schodów, a następnie uchyliłem lekko drzwi. Błyskawicznie wyszedłem i zacząłem biec, jak najszybciej mogłem. Po kilku minutach zaczęło brakować mi tchu. Kiedy zobaczyłem, co trzymam w ręce, uśmiechnąłem się sam do siebie. 
- Niezły jestem - powiedziałem, po czym poszedłem w kierunku domu.
Byłem z siebie bardzo dumny.
                                         ******************
Muszę się z nią zobaczyć i pogodzić. Od razu powiem jej co czuję i mam nadzieję, że przez to się ode mnie nie odsunie. Biorę w rękę telefon, wybieram jej numer i dzwonie. Oczywiście słyszę:
Z tej strony Ashley Kien, niestety nie mogę teraz odebrać, zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału. PIB.
- Cholera
Nie zastanawiam się dłużej, zabieram najpotrzebniejsze rzeczy i wychodzę. Udaję się w kierunku jej domu. To pół godziny piechotą, muszę pójść na przystanek, będzie szybciej. Przebiegam przez ulicę i po chwili docieram do celu.
                                           *******************
                                           Ashley Pov

Siedziałam z nim w kawiarni, słuchając jego opowieści o swoim życiu. Nie obchodził mnie on. Myślałam tylko o Felixie. Chciałam się z nim tak bardzo zobaczyć.
- Ashley słuchasz mnie? - zapytał Oscar.
- Pewnie - powiedziałam.
- Nie kłam, wiem, że o nim myślisz.
- Dobra przyznaję się. Tylko nie bij - zażartowałam.
- Nie, spokojnie. Zazdroszczę mu.
- Czego? - zdziwiłam się.
- W sumie niczego ... Zadzwoń do niego.
Wyjęłam telefon i zobaczyłam Jedno nieodebrane połączenie: Felix.
- Kurde
- Co się dzieję?
- Nic, ale muszę już iść. Odezwę się jutro. Pa.
Zdjęłam kurtkę z wieszaka i wybiegłam z kawiarni. Zaczęłam dzwonić do Felixa, jednak nie odbierał. 
- Gdzie on teraz może być? - powiedziałam po cichu.
Nagle usłyszałam znajomą mi piosenkę Shawn Mendes Something Big. Mój telefon! Natychmiast odebrałam.
- Halo?! - byłam tak przejęta, że zapomniałam spojrzeć, kto dzwoni.
- Ashley. Twój dom. Teraz! - oznajmił Felix.
- Okey.
Byłam godzinę drogi od miejsca spotkania. Nie miałam innego wyjścia, jak pobiec na autobus.

-------------------------------------------------------------------------
I mamy 4 rozdział. Kto się cieszy? Nie jest zbyt długi i ciekawy, ale musiał być on stworzony. Ponieważ bez niego, nie byłoby całej historii. Przepraszam za wszystkie błędy, starałam się go napisać jak najszybciej

INFORMACJĘ:
1. Chce podziękować wszystkim, za to, że doceniają moją pracę. Nie jestem im obojętna. Jeśli komentujecie to na prawdę jest mi bardzo miło.
2. Jeśli widzicie tytuły piosenek, klikajcie w nie! Odtworzy się wam ten kawałek. W tym rozdziale jest to Shawn, którego bardzo kocham. I oczywiście piosenka pasuję mi bardzo do tego momentu, ponieważ jest to chwila kiedy Ashley i Felix są bardzo podekscytowani spotkaniem i adrenalina w nich skaczę.
3. Chcę stworzyć na blogu ZAKŁADKĘ: BOHATEROWIE, aby lepiej ich wam przybliżyć. Jednak nie wiem, czy ktoś będzie chciał to czytać?
4. Czy chcielibyście dostawać jakieś małe spojlery przed pojawieniem się rozdziału?
Chodzi mi o np. jakąś linijkę tekstu.
To chyba wszystko jak na razie. Tak myślę. 
Jeszcze jedno:
Jeśli macie jakieś pomysły, co do ulepszenia bloga lub też, co mogę poprawić, śmiało piszcie. 
Dziękuję. Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie za nie długo.



9 komentarzy:

  1. ŚWIETNY BLOG!!!
    Smialo mozesz stworzyć zakladke bo chętnie bym poczytala wiecej o bohaterach
    Z checia czytala bym spoilery wiec smialo pisz
    a teraz ostatnua i najwazniejsza zecz czemu Oscar jest zly!!!!
    ~KG

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego się dowiesz w swoim czasie (chodzi mi o Oscara). No to może założę skoro tak prosisz :). A spojlery to też na osobnej zakładce?

    OdpowiedzUsuń
  3. Mhm mozesz zrobic spojlery na osobnej zakadce bo pewnie niektorzy nie beda chcieli a co do Oscara to mam nadzieje ze dowiem sie niedlugo
    ~KG

    OdpowiedzUsuń
  4. Moze nie za dlugi ten rozdzial ale bardzo mi sie podoba! Muzyka swietnie pasuje do tego mometu :D i pomysl z zakładką o bohaterach jest swietny napewno bede czytac, spojlery to tam mi obojetnie wole caly rozdzial ;) sama nie pisze i nie mam pomyslu zadnego co bys mogla poprawic :) i oczywiscie czekam na kolejny rozdzial <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Więc tak może najpierw KG dziękuję za propozycję o zakładce, na pewno to wykorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Paulina dziękuję i jeśli nie będziesz chciała spojlerów to po prostu nie będziesz wchodzić na zakładkę :). Dziękuję za każde miłe słowo i mam nadzieję, że rozdział się nie długo pojawi. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziekuje za piszesz i ze myslisz o swoich czytelnikach <3

      Usuń
  7. jestem rządna NEXTAAAAA !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. To chyba najlepszy blog o chlopakach jaki czytalam :) Swietnie piszesz umiesz opisac ich uczucia, co teraz czoja. <3 juz nie moge sie doczekac

    OdpowiedzUsuń