Wciskałam z trudem każdy przycisk. Wiadomość była krótka:
"Spóźnię się, czekam na autobus.
xx"
Chciałam go zobaczyć, miałam tę świadomość, że mnie kocha. Dodawało mi to odwagi. Moje policzki zrobiły się czerwone na samą myśl o nim. W tej chwili, w głowie miałam różne scenariusze naszego spotkania. Mogło się to zakończyć dobrze, jak i źle. "Ashley myśl pozytywnie, musi się udać" usłyszałam głos w mojej głowie. Moja mama zawsze mi tak powtarza, kiedy stresuję się czymś.
*************
- Ashley, spóźnisz się! - krzyczała moja mama z dołu.
- Już idę, tylko ...
- Nie ma już "tylko"
Zeszłam po schodach z książkami w ręku. Gdy mama mnie zobaczyła, od razu zaczęła się śmiać.
- Co ci jest? - zapytałam.
- Po co ci to wszystko?
- Muszę sobie powtórzyć przed sprawdzianami - oznajmiłam, poprawiając spódniczkę. W tym momencie wszystko mi zleciało z rąk.
- Widzisz, to wszystko przez ten galowy strój - skomentowałam.
Schyliłyśmy się z mamą, aby to pozbierać.
- Mamo, a co jeśli nie zdam, albo ...
- Ashley myśl pozytywnie, musi się udać - powiedziała z uśmiechem.
***********
Obudziłam się z zamyślenia i spojrzałam na drogę. W oddali zobaczyłam ...
- Autobus - szepnęłam.
~*~
"Szybciej no, jeszcze tylko jeden przystanek"
Ludzi było w pojeździe zdecydowanie za dużo. Większość to starzy ludzie lub pijaki. Jeden stał obok mnie, powstrzymywałam odruchy wymiotne przez całą jazdę. Cieszmy się, że zaraz wysiadam. Widzę już mój przystanek, tylko teraz największy problem. Muszę się dostać do drzwi, żeby to zrobić, popchnęłam kilka pań. Wysiadając, usłyszałam krzyki kilku osób. Chyba przewróciłam komuś torebki. Mówi się trudno. Obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie pojadę autobusem.
Rozejrzałam się i w oddali zobaczyłam ciemną postać. Przez chwilę zastanawiałam się, czy to na pewno on. Jeśli się pomylę i to jest ktoś inny. Poczułam wibrację w kieszeni, spojrzałam na telefon. Był to sms od Felixa:
"Co tak stoisz? Chodź tutaj!". Nie potrzebowałam większego potwierdzenia. Pobiegłam najszybciej, jak tylko umiałam. Gdy byłam już blisko, zwolniłam, aż w końcu rzuciłam mu się na szyję. Był zaskoczony, ale objął mnie mocno. Stalibyśmy tak o wiele dłużej, gdyby nie Felix. Który zdjął ze mnie swoje ręce, a ja odruchowo zrobiłam to samo.
- No to hej - przywitał się.
- Cześć - zaskoczona, opuściłam głowę, jak małe dziecko.
Na chwilę zrobiło się niezręcznie.
- Wiesz, chciałem ci coś oddać. - powiedział.
- Co takiego? - zapytałam.
Wyciągnął zza pleców mój pamiętnik i podał go mi.
- Czyli to ty? - odebrałam swoją własność i zachciało mi się płakać.
- Tak ... przepraszam - odpowiedział.
Czemu to zrobił? Jak chciał mnie poznać, to trzeba było się zapytać. Nie robi się takich rzeczy, jeśli się kogoś kocha.
- Dlaczego?
- Moja głupota i tyle, ale przysięgam, nic nie przeczytałem. Nie mógłbym ... na prawdę.
- Mam ci uwierzyć? Jak?
Zamknęłam oczy, a łzy same zaczęły mi spływać po policzku. Nagle jego ręka dotknęła mojej twarzy.
- Uwierz, bo cię kocham, jak nigdy nikogo.
Podniosłam powieki i spojrzałam na niego.
- Nawet z tym rozmazanym tuszem po oczami, wyglądasz przepięknie - powiedział i uśmiechnął się.
Przetarłam palcem, skórę pod okiem i zobaczyłam, że opuszek jest cały czarny.
- Na opakowaniu pisało wodoodporny - oznajmiłam i zaczęłam się śmiać.
Felix zrobił to samo.
Pogładził mnie delikatnie po policzku. Przeszły mnie ciarki.
- Zimno ci? - zapytał.
- Nie - odpowiedziałam.
Nasze twarze zbliżyły się. Nagle poczułam ciepło, które mnie wypełnia. Całowaliśmy się i było to najlepsze uczucie, jakie do tej pory miałam.
Mogę powiedzieć, że Felix umie się całować.
Oscar pov
Czemu ona woli jego? Co on ma takiego w sobie? - rozmyślałem sobie, idąc w stronę domu - Staram się jak mogę, ale ona i tak, tego nie zauważa. Co takiego źle robię?
- Hejka Oscar.
Kiedy usłyszałem swoje imię, od razu się ocknąłem i rozejrzałem. Koło mnie, na ławce siedziała Rebecca i Anna. Dwie parszywe żmije, nie chciałem z nimi rozmawiać. Szczególnie z Rebeccą, z którą kiedyś byłem.
- Cześć dziewczyny - przywitałem się i poszedłem dalej.
Jednak nie przeszedłem kilku kroków,a znowu usłyszałem:
- Jesteś zły na Felixa prawda? - głos mojej byłej.
- Może, a co cię to? - zapytałem.
- Wiesz bo ja ... - w tym momencie, szturchnęła ją Anna - tzn. my jesteśmy złe na Ashley. Czyli, może połączymy swoje siły?
Zainteresowało mnie to co mówi, może uda mi się ich rozdzielić, dzięki nim.
- Zależy ... - odpowiedziałem.
- Może cię zainteresuję to, że mamy telefon Ash.
Dziewczyny są niezłe, jednak, skoro zwróciły się do mnie o pomoc tzn., że same niczego w nim nie znalazły. Chyba, że coś przeoczyły.
- Mogę go zobaczyć? - zapytałem.
Anna wyjęła go z kurtki i podała mi. Telefon nie miał żadnego kodu ani blokady. Zacząłem szukać czegoś podejrzanego, aż nagle zauważyłem jej notatnik. Było tam to czego się obawiałem ... Od razu skasowałem tą notatkę i wszystkie jej kopię.
- Nic tutaj, nie widzę dziewczyny
- Nie potrzebnie go ukradłyśmy - westchnęła Anna.
- Ale na pewno, nic tam nie ma? - zapytała dla pewności Rebecca.
- Na 100%, poza tym jestem zły na Felixa, a nie na Ashley. Więc nie będę wam pomagać.
- To po co chciałeś jej telefon? - dopytywała się moja była - chciałeś sprawdzić, czy nie ma tam czegoś o Felixie, albo czy jest tam jakiś jej sekret.
- Posłuchaj, już wolę, żeby byli razem niż dogadywać się z wami. - skomentowałem i odszedłem.
- Takim sposobem, ona na pewno nie będzie twoja. - krzyknęła Rebecca.
Odwróciłem się i pokazałem jej środkowy palec. Może tym sposobem zrozumie, że nie chce mieć z nią nic wspólnego. Włożyłem ręce do kieszeni i poszedłem dalej. Nie chciało mi się, już wracać do domu. Skręciłem w stronę parku,a tam zobaczyłem ich - Ashley i jego. Tego idiotę, który może mieć każdą, a chce właśnie ją. Szli za rękę, czy oni są już razem? Moje serce o mało co, nie wyskoczyło, a po sekundzie czułem się tak, jakby ktoś zrzucił na mnie cegłę. Byłem przybity i wkurzony. Chyba najwyższy czas się spotkać z Felixem i wytłumaczyć, dlaczego Ashley należy się mnie.
*czcionka pochyła - wspomnienia Ashley
************************************************
Więc mamy rozdział 5, długo mi to zajęło. Przepraszam, ale sami rozumiecie. Był ostatni tydzień szkoły, więc sprawdziany. Potem okres przed świąteczny, na koniec same święta, które u mnie w rodzinie trwały 5 dni. No niestety.
Osobiście chciałam 6 rozdział dodać jutro, aby wynagrodzić wam moją nie obecność, niestety nie wiem, czy mi się uda.
Jeśli nie to myślę, że pojawi się w tym tygodniu.
ogłoszenia:
1. Pojawiła się strona na blogu pt."Bohaterowie". Możecie tam zaglądać i zobaczyć, jak wyglądają nasze postacie. Kiedy pojawi się ktoś nowy w opowiadaniu, naturalnie zostanie dodany do tej strony.2. Ostatnio pojawiły się kolejne miłe komentarze na blogu. Za które oczywiście dziękuję. Wszystkie czytam i mam nadzieję, że będzie ich więcej.
3. Specjalnie podziękowanie należą się też stronce The Fooo Poland, która udostępniła mojego bloga.
4. Piszcie mi w komentarzach, co jeszcze mam ulepszyć lub dodać na bloga.
5. Poprosiłam moją koleżankę o zrobienie obrazka do mojego bloga, na którym będzie Felix i Ashley z opowiadania. Sama nie jestem w stanie tego zrobić. Oczywiście przydałoby mi się kilka takich obrazków, więc jak ktoś jest chętny niech pisze w komentarzu lub przesyła od razu swoje prace na mój e-mail Fooomylove@gmail.pl
To chyba wszystko co chciałam i dziękuję za dużą aktywność na blogu.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa....
OdpowiedzUsuńkocham Ashile i Felix <333333
nie moge sie doczekać nastepnego rozdziału <33333
zycze duzo weny;)
~KG
Masz talent do tego ;) polubilam oscara :D wiem ze to dopiero poczatek wiec czekam :* i moze sprobuje cos narysowac choc talentu nie mam xd :* ja bym mogla zrobic zdjecia wiec jak bedziesz potrzebowac fotografa to wiesz zglos sie do mnie ;) IRELAND LOVE YOU <3 <3
OdpowiedzUsuńOmg tyle czekalam .. i jest <3 Naprawde to jest świetne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo te wszystkie komentarze są bardzo motywujące :). Cieszę się, że wam się podoba.
OdpowiedzUsuńjeju jaki świetny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńczekam na następny
życzę dużo weny ;*
Dziękuje bardzo <3 na pewno się przyda
OdpowiedzUsuń