- Ashley - wypowiedział to imię, najładniej na świecie. Mówił szeptem.
- Felix - odpowiedziałam.
On na usłyszane imię, zamknął oczy,a ja popatrzyłam na jego powieki. Dzięki światłu z okolicznych latarni, które przebijało się przez moje okno. Dostrzegłam rysy jego żył. Zwykle, wywoływały one u mnie wstręt. Jednak dzisiaj chciałam je dotnąć. Miałam ochotę poprowadzić swoją rękę przez wszystkie wypukłości na jego skórze. To było takie wewnętrzne pragnienie. Nie mogłam tego zrobić, obudziłabym go tym. Dlatego patrzyłam, jak śpi. Wyglądał jak niewinne dziecko, jest taki uroczy. Pierwszy raz w życiu, patrzę tak na kogoś, w taki sposób. Przy nim nie umiem, nawet zasnąć.
- Wiem, że to robisz - powiedział z zamkniętymi oczami.
- Co niby robię? - powiedziałam po cichu dotykając jego policzka.
- Gapisz się na mnie - uśmiechnął się.
Pobłażało mu to, że go obserwuję.
- Skąd to możesz wiedzieć? - zapytałam.
- Wiem, więcej niż ci się wydaje.
Zamknęłam oczy, chciałam zasnąć. Nagle poczułam jego rękę na mojej twarzy. Następne, co poczułam, to były jego wargi. Jego pocałunki były jak jedzenie czegoś słodkiego. Chcesz po prostu więcej i więcej.
- Mógłbym mieć takie noce zawsze - oznajmił, po czym, przewrócił mnie na drugi bok.
Jego dłoń powędrowała na mój brzuch. Leżeliśmy wtuleni w siebie.
- Ja też - pomyślałam - Ja też.
Zasnęłam, a kiedy obudziłam się rano, jego już nie było. Przez chwilę myślałam, że może, to był, tylko sen. Byłam przykryta kocem, co mnie jeszcze bardziej zdzwiło. Razem z Felixem nie leżeliśmy pod niczym.
- Może rzeczywiście to był tylko sen - powiedziałam na głos.
Jeszcze raz rozejrzałam się po pokoju. Nie było go.
- Może łazienka? - zapytałam sama siebie.
Pobiegłam tam, jednak była pusta. Kiedy wróciłam, zauważyłam, że na mojej szafeczce przy łóżku, coś leży. Podeszłam tam i zobaczyłam mała karteczkę. Wzięłam ją do rąk i przeczytałam na głos:
"Ashley, wyszedłem w nocy, nie chciałem, żebyś miała nieprzyjemności. Poza tym musiałem wracać do domu. Kocham cię."
Czyli ten koc, to wszystko, co się wydarzyło w nocy, było prawdziwe. Z ulgą upadłam na łóżko.
- Skoro wczoraj w nocy był, to dzisiaj też przyjdzie. Mam nadzieję, że moja mama, kiedyś go pozna. Ucieszyłaby się, że mam kogoś. Zrobiła by wywiad i...
Olly Murs Dance with me tonight ktoś do mnie dzwonił.
- Halo - odebrałam.
- Ashley - usłyszałam głos Naomi - Co u ciebie robił Felix? Opowiedz mi wszystko!
- Chwila - zaśmiałam się - może umówimy się o 12 przed twoim domem. Potem skoczymy na miasto?
- Pewnie - odpowiedziała mi.
- Dozobaczenia - rozłączyłam się.
Oscar pov
Słuchałem Bad habbit, kiedy w oddali dostrzegłem Rebecce. Nie lubiłem jej, ale musiałem być uprzejmy, ona jest jedyną osobą, która bez pytania, powie mi, co się dzieję u Ashley i Felixa. Sam nie mogłem się dowiedzieć, oboję przestali mnie lubić. Szczególnie po ostatnich wydarzeniach. Miałem nadzieję, ż rozmowa z tą idiotką, będzie krótka. Gdy znalazłem się wystarczająco blisko niej, zdjąłem słuchawki i powiedziałem:
- Cześć.
Dziewczyna na mój widok wstała i z zbyt miłym głosem odpowiedziała:
- O hej, tak dawno cię nie widziałam.
- Co tu robisz? - zapytałem, ciągnąc rozmowę dalej.
- Czekam na Anne - oznajmiła przewracając oczami.
Skoro siebie nie lubią, to po co, zadają się ze sobą. Nigdy nie zrozumiem tej logiki.
- No a jak tam u ciebie Oscarku? - zapytała.
Miałem ochotę za tego "Oscarka" jej przywalić. Jednak takim sposobem nigdy nie dostanę informacji.
- Leci.
- Słyszałam, że przez ciebie Ashley policja złapała.
- Ta - już wiedziałem, że dostanę, to czego chce.
- Nie dawno z nią rozmawiałyśmy, wypytywała się nas, dlaczego nie lubisz Felixa.
Moje serce zaczęło szybciej bić. Zrobiło mi się gorąco. Ona nie może się dowiedzieć o tym wszystkim.
- Jednak nic nie powiedziałyśmy, w sumie my i tak wiemy, niewiele.
Nie wiedziałem, co mam robić. Jestem na sto procent pewny, że Felix nic jej nie powie.
- Kiedy się o to pytała?
- Wczoraj wieczorem.
Wiedziałem, że mam mało czasu na działanie. Skoro pytała się wczoraj wieczorem, na pewno nie rozmawiała o tym z Felixem jeszcze. Co oznacza, że mam tylko chwilę na skłócenia ich.
- Ogólnie to możemy jej powiedzieć, jeśli chcesz - powiedziała Rebecca.
- Zamknij się! - krzyknąłem do niej.
Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer Felixa.
- Halo - usłyszałem jego zaspany głos.
Miałem szczęście, ten kretyn jeszcze śpi.
- Hejka Felix, miło słyszeć twój głos o poranku. Cóż to chyba nie będzie miły dzień, bo mam ci coś do powiedzenia - uśmiechnąłem się.
-----------------------------------------------------------------------
Mamy rozdział 11! Kto się cieszy?!
Kochani, przepraszam, że nie pisałam. Jednak w tamtym tygodniu zupełnie nie miałam czasu na pisanie. W sobotę byłam w kinie z przyjaciółmi, a pózniej nauka i na koniec jeszcze przyszywana siostra do mnie przyjechała na noc. Same problemy. Jeszcze wydarzyło się, coś w rodzinie, co też było jedną z przyczyn. Dziękuję, że czekaliście. Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Staram się dla was. Idą święta, więc czy jest ktoś, kto chce może 3 rozdziały? Mogę wstawić 3 rozdziały, ale to od was zależy. Jeśli chcesz napisz na dole w komentarzu. No dobra czas na sprawy organizacyjne:
1. Pojawiły się 2 piosenki w tym rozdziale, i chyba pora na wstawienie jakieś zakładki z piosenkami co myślicie?
2. Przychodzi coraz więcej komentarzy na bloga, co mnie bardzo cieszy. I dziękuję wam, za to, moje aniołki kochane.
3. Jest już po pierwszej 10 i od tego rozdziału akcja zaczyna się rozwijać. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Ja osobiście, nie mogę sie doczekać waszej reakcji na ostatnie rozdziały, bo wtedy się wszystko rozwiążę. Jednak do tego momentu, jeszcze dużo czasu.
4. No i jeszcze jedno szukam dalej kogoś, kto zrobiłby mi ten obrazek na bloga. Jeśli tak to napisz mi w komentarzu. Byłabym bardzo wdzięczna. Ja powiem ci, jak to ma wyglądać.
To chyba tyle i dziękuję, że jesteście, czytam wszystkie kometarze. Kocham was mocno.
Ps. Jakie macie plany na święta?